January 13, 2009

Pustynne miasto z Jedwabnego Szlaku

W ramach swojego wielkiego programu modernizacyjnego ostatni szach kazal zbudowac linie kolejowa z Teheranu do Yazd i dalej do portu Bander Abbas nad Zatoka Perska. Korzystajac z oswieconej polityki Mohammeda Rezy Pahlavi, z Teheranu do Yazd udalismy sie kuszetka, docierajac na miejsce niedlugo po swicie.

Nieoczekiwanie, i pomimo zobaczenia kilku monumentalnych zabytkow, z wszystkich miejsc w Iranie najbardziej w pamiec zapadl mi Yazd. W tej niewielkiej, polozonej na skraju pustyni miejscowosci od pierwszej chwili czuc historie, nie poglos jakis wielkich wydarzen, tylko dlugowiecznosc wszystkich zabudowan i miasta.

Yazd, polozony na Jedwabnym Szlaku, swoje zlote lata zawdziecza rozkwitowi handlu na tej starozytnej trasie. Od tamtych odleglych czasow rozwoj wydarzen gospodarczych i politycznych pozostawil Yazd na uboczu, a miasto zmienilo sie w niewielkim stopniu. Chodzac po centrum miasta latwo oczami wyobrazni zobaczyc karawany i kupcow oraz samego Marco Polo, ktory podobno bardzo pochlebnie wyrazal sie o Yazdzie, zalatwiajacych swoje interesy na miejscowych placach w trakcie krotkiego postoju.

Jak przystalo na pustynna oaze dominuje niska zabudowa, a wiekszosc budynkow jest jednolitego, piaskowego koloru. Scisle centrum starego miasta to labirynt, nieprzeniknionych, wijacych sie we wszystkie strony, dzisiaj w wiekszosci zupelnie opustoszalych uliczek. Jedyna metoda na zwiedzenie tego miejsca jest puszczenie wodzy wyobrazni, nieustanne bladzenie i raz na jakis czas wspinanie sie na dachy, z ktorych ujrzec mozna panorame miasta z lasem badgirow (naturalnych kominow wentylacyjnych) na wszystkich budynkach.

Zauroczeni atmosfera tego miejsca przedluzylismy nasz pobyt w okolicach Yazdu o kolejny dzien, tym samym napinajac nasz dalszy harmonogram do granic mozliwosci. Na pewno bylo warto; teraz trzeba pamietac, zeby tam jeszcze kiedys wrocic.

(text by fl)





No comments:

Post a Comment