December 28, 2008

Damaszek - 5000 lat i ani dnia przerwy

Pierwszego wieczoru w Damaszku, po dlugiej podrozy z Europy, postanowilismy udac sie do chrzescijanskiej dzielnicy na starym miescie. Kiedy w bladym swietle nielicznych latarni bladzilismy w labiryncie malych uliczek szukajac jakiegos baru, mozna bylo odniesc wrazenie, ze cofnelismy sie w czasie. Damaszek jest jednym z najdluzej ciagle zamieszkanych miejsc na swiecie, a jego stare miasto chyba w wiekszosci nie zmienilo sie od czasow kalifatu ummajadzkiego, gdy wplywy swiata arabskiego siegaly po Polwysep Iberyjski.

Gdy wreszcie trafilismy do naszego iluzorycznego celu, okazalo sie, ze wysilek sie oplacil. Lokal byl niewielki, ale dosyc bogato urzadzony i od razu tchnal orientem. W dwoch pomieszczeniach przy suto zastawionych stolach siedzieli biesadnicy, wsluchujac sie w zawodzacego, arabskiego piesniarza. Po raz kolejny w Syrii mialem wrazenie, ze naprawde zanurzamy sie w kulture arabska –to byl dla mnie jeden z najwiekszych urokow podrozowania po tym kraju.

Nastepnego dnia, jak to w Damaszku, chodzilismy po pokrytych tysiacletnim kurzem zakamarkach miasta, sluchajac zwiazanych z nimi historii, ktore najczesciej dotyczyly czasow biblijnych. I tak na przyklad, poniewaz w meczecie ummajadow podobno znajduje sie glowa Jana Chrzcicela przypomniano nam historie jego sciecia zapisana w ewangelii. Otoz Jan Chrzciciel otwarcie potepial zwiazek pewnej zydowki z Herodotem, owczesnym namiestnikiem rzymskim w Jerozolimie, podobno posuwajac sie nawet do nazwania jej prostytutka. Ta kobieta, o imieniu Herodiada, miala corke, Solome. Pewnego dnia, Herodot poprosil, aby Solome dla niego zatanczyla i bedac pod wrazeniem jej wdziekow zgodzil sie spelnic kazde jej zyczenie. Ta, za namowa matki, poprosila o glowe Jana Chrzciciela, ktora Herodot poslusznie dostarczyl. Pozniej, blizej nam nie znanym sposobem glowa ta musiala jakos trafic do Damaszku.

Dlugi dzien, za doslownie kilka syryjskich funtow, zwienczylismy wizyta w hammamie przy rynku przypraw. Laznie, ktore wybralismy zostaly otwarte przez sultana Noura Al-Dina Al-Shaheeda w 1169 roku.

Podsumowujac, tym razem z Damaszku wywiezlismy sporo ciekawych historii zaslyszanych przy stoliku z kawa, miedzy innymi o pochodzeniu nazwy Gibraltar, albo liczb arabskich. Oprocz tego, opanowalismy zasady Backgamona (najprostsza z trzech wersji) oraz zakupilismy elegancko zdobiona plansze do gry w celu daszej nauki. Te umiejetnosci okazaly sie przydatne juz dzien pozniej, gdy przyszlo nam spedzic kilka godzin w towarzystwie libanskich celnikow (patrz post: Backgamon z celnikami).

Ogolnie, nastroje w ekipie byly bardzo pogodne, czego dobrym przykladem jest ponizsze nagranie –nic dziwnego, wyprawa wreszcie sie rozpoczela.

(text by fl)











No comments:

Post a Comment